poniedziałek, 29 czerwca 2015

Zdenkowani czyli produkty, które złużyłam w tym miesiącu



Witajcie ! Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam produkty, które zużyłam w czerwcu :) W tym miesiącu trochę się ich uzbierało. Zapraszam :)





Żel-peeling do codziennego mycia twarzy oraz tonik oczyszczający pure effect, firmy nivea




Oba produkty zawierają ekstrakt z magnolii, który ma działanie antybakteryjne.Bardzo ceniłam sobie oba produkty.Tonik oczyszcza i odświeża cerę, usuwa zanieczyszczenia, matuje skórę. Stosowałam go codziennie rano i wieczorem po umyciu twarzy żelem, aby zmienić ph oraz by składniki kremu lepiej działały. Żel-peeling zawiera w sobie bardzo delikatne granulki, świetnie oczyszczał i wygładzał cerę. Nie zauważyłam jednak, aby na mojej cerze po użyciu produktów znikały zaskórniki.








Żel pod prysznic Nature Secrets z orzeźwiającym żeńszeniem i marakują firmy Oriflame.


 Żel ma bardzo ładny zapach i dość gęstą konsystencję. Nie zauważyłam ani nawilżenia, ani przesuszenia mojej skóry po jego używaniu.Nie zawiera mydła.








Plastry oczyszczające na nos firmy revitale


Zakupiłam 2 opakowania plastrów zachęcona postem jednej z blogerek. Jednak muszę przyznać, że jestem rozczarowana. Stosowanie ich nie przyniosły żadnego rezultatu. Z mojego nosa nie zniknął ani jeden zaskórnik. Próbowałam wielu sposobów, jednak żaden nie przyniósł zamierzonego efektu.










Głęboko oczyszczający płatek na nos oraz oczyszczające płatki na brodę i czoło, firmy marion.


Co do tych produktów mam mieszane uczucie. Płatek na nos co prawda oczyścił trochę mój nos, jednak te na brodę i czoło nie zrobiły totalnie nic. W przeciwieństwie do plasterków innych firm mają biały kolor i nie mają aż tak nieprzyjemnego zapachu.






Szampon przeciwłupieżowy firmy oriflame



Co prawda nigdy nie zmagałam się z łupieżem, ale dostałam ten produkt w prezencie, więc chętnie przetestowałam. Szampon bardzo dobrze się pieni, jest gęsty, ma ładny zapach. Bardzo podoba mi się efekt jaki daje: świetnie oczyszcza, włosy nie przetłuszczają się następnego dnia.












Antyperspirant Fa Sport oraz Fa Nutriskin




Do gustu bardziej przypadł ten w fioletowym opakowaniu czyli Fa Sport Invisible Power 72h ze względu na swój zapach. Muszę jednak przyznać, że oba dobrze chronią przed potem. Nie pozostawiają na ubraniach plam. Plus za wydajność i niską cenę.






Krem do rąk firmy Synergen


Krem ma bardzo ładny zapach, dobrze nawilża dłonie, nie pozostawia na dłoniach tłustego filmu. Można go dostać w rossmannie za naprawdę niewielką kwotę.








Pianka do golenia, Venus



Pianka do golenia z ekstraktem z melona i grejpfruta. Bardzi dobrze zmiękcza włoski, ułatwia golenie. Zapach jest bardzo przyjemny. Według producenta melon łagodzi podrażnienia, a grejpfrut oczyszcza i nawilża. Z pierwszym mogę się zgodzić, jednak szczególnego nawilżenia skóry nie odczułam. Pianka jest bardzo 'puchata', wydajna i w przystępnej cenie.




Chusteczki nawilżane o zapachu melona, frotte

Zawsze mam je przy sobie. Występują również w wersji pomarańczowej i fresh. Chusteczki są dobrze nawilżone, mają przyjemny zapach. Używam ich do odświeżenia rąk w ciągu dnia czy do przetarcia niektórych przedmiotów. Można je kupić w lidlu za jedyne 99 groszy.








Tusz do rzęs Scandaleyes rockin'curves, rimmel



Na początku mascara ta nie przypadła mi do gustu, jednak z czasem nauczyłam się jej używać i efekt był bardzo zadowalający. Tusz bardzo ładnie podkręca rzęsy, pogrubia je, nadaje intensywnej czerni i objętości. Po całym dniu nie osypywał się oraz nie było problemu ze zmyciem go. Ma dużą i wygiętą szczotę, ale mimo wszystko łatwo pomalować dolne rzęsy, oraz te w kąciku oka.





Peeling enzymatyczny, ziaja nuno

Bardzo polubiłam ten peeling. Dobrze złuszcza naskórek, wygładza skórę i oczyszcza pory. Zapach również jest przyjemny. Nie podrażnia skóry, nie wysusza jej, lepiej wchłania krem.














Matt fixing powder, my Secret



Jest to puder w kompakcie, który u mnie nie sprawdził się totalnie. Matowił tylko na krótki czas, po 2-3 godzinach twarz wymagała użycia bibułek matujących i po raz kolejny pudru. Plus jednak za to, że nie bieli twarzy.







A co Wy zużyłyście w tym miesiącu, co okazało się trafem w dziesiątkę, a co totalnym bublem ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz